Korzenie instytucji seminarium duchownego

Dzisiaj trudno sobie nawet wyobrazić przygotowanie do kapłaństwa bez przejścia przez seminarium duchowne. W powszechnym odczuciu jest to odpowiednik świeckich stu­diów wyższych dla młodzieńców po maturze, którzy pragną poświęcić swoje życie w kapłaństwie. Czy jednak semina­rium duchowne to tylko jedna z wielu uczelni wyższych mająca na celu przygotowanie intelektualne i praktyczne do wykonywania określonych zadań społecznych? Formalnych podobieństw do uczelni świeckich jest tak wiele, że łatwo w praktyce zagubić wyjątkowość tej instytucji. Tymczasem po­czątek seminariów duchownych w dzisiejszej formie insty­tucjonalnej to dopiero czasy po Soborze Trydenckim w XVII wieku. Jak zatem wyglądało wcześniej przygotowanie do kapłaństwa?

Gdy pierwsi dwaj uczniowie poszli za Jezusem, "On odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?». Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego." /J 1, 38-39/ Święty Marek opisując powołanie Dwunastu tak ukaże cel, który przyświecał Jezusowi: "aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy" /Mk 3, 14-15/. Później przez trzy lata Apostołowie przede wszystkim przebywali razem z Jezusem. Te lata wspólnych doświadczeń, które zamykają przeży­cia paschalne męki, śmierci i zmartwychwstania to wzór" przygotowania do kapłaństwa dla wszystkich pokoleń. To, co dziś nazywamy święceniami kapłańskimi, dokonało się w sposób szczególny w Wielki Czwartek i dzień Pięćdzie­siątnicy, gdy Duch Święty umocnił ich do pełnienia misji zleconej im przez samego Boga - Jezusa Chrystusa. W róż­ny sposób wyglądała realizacja tego wzoru przygotowania się do święceń, które od czasów apostolskich udzielane były poprzez włożenie rąk apostołów, a potem przez ich następ­ców. W pierwszych wiekach miało ono charakter bardzo indywidualny. W pismach Nowego Testamentu możemy prześledzić pierwsze kroki, jakie stawiał Kościół w wypra­cowaniu sobie najlepszego modelu przekazywania władzy święceń kapłańskich. A jest to największa władza, zastrze­żona tylko Bogu - odpuszczanie grzechów, uobecnianie Go w sprawowaniu Eucharystii - z którą sam zechciał się po­dzielić ze słabym i ułomnym człowiekiem

Początki systematycznego szkolnictwa kościelnego przypadają na II wiek, kiedy to powstała szkoła kateche­tyczna w Aleksandrii. Od początku łączono naukę religii (często w ramach przygotowania do chrztu) z nauczaniem przedmiotów świeckich. W III wieku przyjął się zwyczaj kształcenia przyszłych księży przy rezydencjach biskupów. Gdy przyszło średniowiecze, po burzliwym czasie wędrówki ludów, możliwe stało się budowanie solidnego systemu oś­wiaty. Karol Wielki wydał w 797 roku zarządzenie nakazu­jące duchowieństwu zakładanie szkół przy każdym kościele. W 826 r. papież Eugeniusz II nakazał zakładać szkoły ka­tedralne we wszystkich diecezjach. Początkowo nauczali w nich biskupi, potem mianowani przez nich scholastycy.

Uczono głównie czytania, gramatyki łacińskiej, odpra­wiania nabożeństw. Wzorem czasów rzymskich starano się nauczać 7 sztuk wyzwolonych. Rozkwit szkolnictwa nastą­pił w XI wieku. Ustalił się podział na szkoły niższe - trivium (gramatyka, retoryka, dialektyka) i wyższe - quadrivium (arytmetyka, geometria, muzyka i astronomia). Dopiero po takim przygotowaniu można było dalej studiować prawo, medycynę bądź teologię. W praktyce przygotowanie do kapłaństwa wyglądało bardzo różnie. Nieraz było to zaledwie indywidualne przygotowanie wyróżniającego się mi­nistranta przez proboszcza, który jechał z nim do biskupa, by ten włożył na niego ręce i wyświęcił na kapłana dla da­nej posługi duszpasterskiej.

Z założenia inaczej wyglądała sytuacja w klasztorach benedyktyńskich, które od V wieku wychowały tysiące naj­lepszych apostołów średniowiecznej Europy. Troska o syste­matyczną i ciągłą formację stanowiła trwały element dnia codziennego w klasztorze. Jeśli do tego dodać, że kler die­cezjalny nie był wówczas powszechnie zobowiązany do życia w celibacie i od czasów apostolskich normalną prak­tyką było święcenie także żonatych mężczyzn, to nietrudno zrozumieć, dlaczego większość biskupów i misjonarzy rekrutowała się właśnie z zakonu benedyktyńskiego, gdzie pielęgnowano drogę rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.

Potrzeba nowej gorliwości apostolskiej stała się w XII wieku zasadniczym motywem do powstania nowych rodzin zakonnych, z których na pierwsze miejsce wysuwają się za­kony żebracze: franciszkańskie i dominikańskie. Podobnie jak w zakonach o tradycji benedyktyńskiej, zaczęto w nich tworzyć specjalne formy studiów filozoficzno-teologicznych dla wyróżniających się zdolnościami intelektualnymi zakonników. W sposób naturalny zaczęła się rodzić współ­praca i wymiana myśli naukowej pomiędzy ośrodkami w poszczególnych zakonach. W roku 1200 dało to początek nowej instytucji zrzeszającej kilka samodzielnych uczelni zakonnych w Paryżu pod dobrze nam znaną nazwą uniwersytetu. Następne uczelnie to Oxford i Bolonia. Z bie­giem czasu Oxford zaczął się specjalizować w naukach przyrodniczych, zaś Bolonia w naukach prawniczych.

Wykształcenie kleru diecezjalnego pozostawało nadal sprawą bardzo indywidualną. Częste braki formacji intelek­tualnej duchowieństwa zarówno diecezjalnego jak i zakon­nego w XVI wieku stały się jednym z powodów szybkiego szerzenia się błędów okresu reformacji protestanckiej i roz­bicia jedności Kościoła. Opatrznościową rolę w tym okresie odegrała nowa rodzina zakonna Towarzystwa Jezusowego. Święty Ignacy Loyola położył nacisk najpierw na formację duchową w 30-dniowych, indywidualnie przeżywanych "Ćwiczeniach Duchownych", a następnie na tworzenie całe­go systemu szkolnictwa gimnazjalnego dla młodzieży.

Sobór Trydencki, który zebrał biskupów z całego świa­ta, zobowiązał wszystkich biskupów, aby w swoich diecez­jach założyli seminaria duchowne, które mają odtąd stanowić obowiązkową drogę dla formacji całego ducho­wieństwa diecezjalnego. Ujednolicono w ten sposób zasad­niczą drogę do święceń kapłańskich czy to w zakonie, czy w diecezji.

Jednym z najbardziej zasłużonych Ojców Soboru był legat papieski, nasz biskup chełmiński, kardynał Stanisław Hozjusz. Do Polski wrócił jednak już jako biskup warmiński. Tam za­kłada pierwsze w Polsce Wyższe Seminarium Duchowne z siedzibą w Braniewie, które prowadzone było przez Ojców Jezuitów. Instytucja seminariów duchownych nie była więc czymś całkowicie nowym, lecz posiadała wielowiekową tra­dycję, do której świadomie nawiązywała. Można powiedzieć, że był to jeden z zasadniczych elementów kolejnej reformy w strukturze szkolnictwa prowadzonego przez Kościół.